-Ty płaczesz?-zapytałam nie dowierzając.
-Odwal się, szlamo.-warknął, ale stanął obok i patrzył w przestrzeń.
-Panicz wybaczy, nie chciałam go urazić.-powiedziałam ironicznie, ale on uniósł tylko brwi z wyższością. Chyba oszalałam. To co robiłam podchodziło pod zdradę przyjaciół.
Milczeliśmy jeszcze chwilę. Stwierdziłam, że pójdę porozmawiać z Ginny. Kiedy chwyciłam za klamkę, usłyszałam:
-Granger… Zaczekaj.-zamarłam. Nie było w tych słowach zwykłej pogardy, tylko…prośba, której nie potrafiłam zignorować.
-Tak?
-Czy… Czy uważasz, że jestem zły?-zapytał po chwili wahania.
-Nie.-odpowiedziałam, dziwiąc się sama sobie. Kiedy myślał, że nic już nie powiem, powoli się odwrócił, a ja dodałam:- Uważam, że jesteś zepsuty. Jak rzeczy – jeśli się bardzo tego chce, można je naprawić. Z ludźmi jest podobnie. Oczywiście nie zawsze, ale sądzę, że dla Ciebie jest jeszcze ratunek.-uśmiechnęłam się ciepło, a on odwzajemnił ten gest, bez cienia jego zwykłej dezaprobaty. Przez chwilę pomyślałam, że mogłabym się zakochać w tych stalowych oczach o ciepłym wejrzeniu, ale… zaraz. To niedorzeczne! Był zwykłym szkodnikiem. To w końcu Malfoy. Prowadziłam wewnętrzną walkę.
-Do zobaczenia w szkole.-rzuciłam na odchodne i wybiegłam nie czekając na odpowiedź. Siedząc w przedziale, czułam się dziwnie…
Hermiona po raz kolejny przeczytała tą notatkę w pamiętniku. Wciąż nie wierzyła, że coś takiego się wydarzyło. W szkole wszystko wróciło do normy.
Powoli przyzwyczaiła się do pamiętnika, a nawet w pewnym sensie się od niego uzależniła. Minął rok czasu od tej sprawy z Malfoy’em. Jak się później okazało, myliła się. Draco był zły do szpiku kości. Udowodnił to zostając śmierciożercą. Z drugiej strony, jego rodzina sfinansowała odnowę zamku po bitwie. Hermiona jednak wiedziała, że Lucjusz zrobił to na pokaz, by zrehabilitować siebie i swojego syna. Między innymi dlatego posłał go na ostatni rok do szkoły magii i czarodziejstwa. Dziewczyna nie była tym faktem zachwycona. Przeżyła już nie jedną noc, wylewając wiadra łez z jego powodu. Dodatkowo czuła się nie fair wobec Rona, którego potraktowała jak pocieszenie, dawała mu złudną nadzieję. Dodatkowo nic mu nie mówiła o tym, dlaczego jest smutna tak często.
W każdym bądź razie miała nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczy przebrzydłego karalucha. Niestety przeliczyła się.
-Cóż.-powiedziała sama do siebie. -Nie pozostaje mi nic innego jak się z tym pogodzić.-westchnęła ciężko.
-Z czym musisz się pogodzić?-spytała zdziwiona Ginny. Hermiona niemal zapomniała o obecności przyjaciółki.
-Z niczym.-skłamała.-Tylko głośno myślę.
-Miona… Nie umiesz kłamać.-powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-Uh, no dobrze. Jest to temat, którego wolę unikać… Nie mam pojęcia, co się wydarzy w tym roku. Nie wierzę w żadne wróżby, ale mam przeczucie, że ten rok szkolny przyniesie wiele zmian…-powiedziała gryfonka, nie wiedząc, jak blisko prawdy się znajduje.
https://www.youtube.com/watch?v=hF1WJ4dChRE
~*~*~*~
Draco wlepiał pusty wzrok w mugoli przechodzących szybko po King's Cross. Idioci pozbawieni wyobraźni. Nagle uśmiechnął się, bo wśród tłumu zobaczył sylwetkę pewnej dziewczyny. Z początku jej nie poznał. Nigdy wcześniej nie widział szlamy w takim stroju. Miała na sobie obcisłe jeansy, które pięknie opinały jej zgrabne pośladki, a ciasna bluzka z subtelnym dekoltem odsłaniała przyzwoicie piersi.
- Te, Granger, nie machaj tak cyckami!-krzyknął z daleka, podnosząc się.
Zaczyna się…-pomyślała dziewczyna.
-Nikt nie karze ci się patrzeć, Malfoy.-powiedziała, mając przy tym nadzieję, że zabrzmi to obojętnie. Nikt nawet nie wiedział, jak bardzo te słowa raniły wrażliwą gryfonkę.
-Oceniam tylko twoją beznadziejną sytuację i wiesz, do jakiego wniosku doszedłem?-odparł blondyn.
-Jakoś mnie to nie interesuje.-powiedziała, podnosząc wysoko głowę.
-Żaden facet przy zdrowych zmysłach i dobrym wzroku, nigdy się z tobą nie ożeni. Uwierz słowom prawdziwego znawcy.-kontynuował, ignorując ją.
Hermiona poczuła się, jakby ktoś ją uderzył. Bez wahania podeszła do Malfoy’a i mocno go spoliczkowała. Później odwróciła się i wbiegła do przejścia na peron 9 i 3/4. Ścierała łzę, która dyskretnie spłynęła jej po policzku. Koniec. Już nigdy więcej nie wyleję przez niego ani jednej łzy! - obiecała sobie dziewczyna.
Draco popatrzył za odchodzącą dziewczyną, dotykając pulsującego z bólu policzka. Szlama dostała za swoje. Miał to gdzieś, co sobie o nim pomyśli. Już nigdy więcej nie pomyśli o tym, ze to co powiedział było kłamstwem. Bo było. Hermiona z wiekiem czasu wyładniała, a nawet wypiękniała. Jej czekoladowe oczy nabrały wyrazu i romantyczności. Draco pomyślał przez moment, że dałby wszystko, by móc zobaczyć w nich miłość do niego, ale po chwili się opamiętał. Wziął walizki i ruszył w stronę peronu.
~*~*~*~
- Te, Granger, nie machaj tak cyckami!-krzyknął z daleka, podnosząc się.
Zaczyna się…-pomyślała dziewczyna.
-Nikt nie karze ci się patrzeć, Malfoy.-powiedziała, mając przy tym nadzieję, że zabrzmi to obojętnie. Nikt nawet nie wiedział, jak bardzo te słowa raniły wrażliwą gryfonkę.
-Oceniam tylko twoją beznadziejną sytuację i wiesz, do jakiego wniosku doszedłem?-odparł blondyn.
-Jakoś mnie to nie interesuje.-powiedziała, podnosząc wysoko głowę.
-Żaden facet przy zdrowych zmysłach i dobrym wzroku, nigdy się z tobą nie ożeni. Uwierz słowom prawdziwego znawcy.-kontynuował, ignorując ją.
Hermiona poczuła się, jakby ktoś ją uderzył. Bez wahania podeszła do Malfoy’a i mocno go spoliczkowała. Później odwróciła się i wbiegła do przejścia na peron 9 i 3/4. Ścierała łzę, która dyskretnie spłynęła jej po policzku. Koniec. Już nigdy więcej nie wyleję przez niego ani jednej łzy! - obiecała sobie dziewczyna.
Draco popatrzył za odchodzącą dziewczyną, dotykając pulsującego z bólu policzka. Szlama dostała za swoje. Miał to gdzieś, co sobie o nim pomyśli. Już nigdy więcej nie pomyśli o tym, ze to co powiedział było kłamstwem. Bo było. Hermiona z wiekiem czasu wyładniała, a nawet wypiękniała. Jej czekoladowe oczy nabrały wyrazu i romantyczności. Draco pomyślał przez moment, że dałby wszystko, by móc zobaczyć w nich miłość do niego, ale po chwili się opamiętał. Wziął walizki i ruszył w stronę peronu.
~*~*~*~
super początek
OdpowiedzUsuń